Пятница, 19.04.2024, 08:45Приветствую Вас Гость | RSS
Присяжные переводы польского
Меню сайта
Статистика

Онлайн всего: 1
Гостей: 1
Пользователей: 0

ЛЕГЕНДЫ


Польские легенды - это часть культурного наследия поляков (и интерестная темя для беседы с консулом на собеседовании на Карту Поляка).

Легенда про Леха, Чеха и Руса - повествование о трех братьях, основателях трех славянских народов. Скачать 

Dawno, dawno temu wędrowali trzej bracia – Lech, Czech i Rus. 
Jechali już bardzo długo, każdy z nich był przywódcą dzielnych wojów i każdy miał pod opieką swój lud. Na wozach jechały kobiety z dziećmi, ciągnięto cały dobytek, stada bydła. Wszyscy byli już bardzo zmęczeni i szukali miejsca do odpoczynku a najchętniej miejsca, w którym mogliby się osiedlić, czyli zamieszkać na stałe.

Nagle wjechali na dużą polanę, na tej polanie rósł olbrzymi dąb, a na tym dębie białe orły miały swoje gniazdo. To miejsce bardzo spodobało się Lechowi,  nigdy przed tym nie widział tak pięknego miejsca. Postanowił, że wraz ze swoim ludem tu pozostanie. Gdy Lech patrzył na orła, ten nagle rozpostarł skrzydła na tle nieba czerwonego od zachodzącego słońca. Postanowił Lech, że odtąd taki będzie znak jego narodu.

Lech w tym miejscu zbudował gród obronny i nazwał go Gnieznem od orlego gniazda. Od Lecha wywodzą się Polacy, których nazywano lechitami. Orzeł biały na czerwonym tle do dziś jest godłem Polski, a Gniezno było pierwszą stolicą naszego kraju. 

Скачать.


Варс и Сава - история о любви и основании Варшавы. 

Легенда о Вавельском драконе. 

A oto i legenda o krakowskim smoku. 
W smoczej jamie w Krakowie mieszkał niegdyś smok straszny. Był postrachem owiec  bo gdy porwał którąś – ślad po owcy już na zawsze ginął. Zamęt wielki siał w grodzie Kraka – płacz i lament zewsząd było słychać.
- Co za nieszczęście! Nieszczęście, owieczek siedem smok mi zjadł.
- Co się dzieje w naszym mieście, ta bestia pożerła mi już całe stado!
- Żadnej owcy nie przepuści! 
Każdy przed smokiem drżał ze strachu. Ludzie, jak to ludzie, różne rzeczy gadali. Raz wieść się rozniosła po mieście, że smok z owiec na młode dziewki się przerzucił. Struchleli wszyscy w królestwie, żałośnie załkał król – miał on córkę prześliczną i młodą i na samą myśl, że smok miał by ją porwać płacz ściskał jego stare serce. Posmutniał i pomarniał król Krak, bo żadnego nie widział wyjścia z tej sytuacji. Wreszcie jednak wpadł na pomysł wyśmienity:
- Koniec, basta, raz na zawsze z tym potworem skończyć trzeba. Temu kto zgładzi smoka rękę mej córki dam i pół królestwa na dokładkę  – zabrzmiały trąby w całym królestwie i wieść tę na wszystkie strony świata ogłoszono.
Śmiałków się od razu paru zebrało, w ciężkich zbrojach, w miecze, szable i bagnety uzbrojeni na spotkanie smoka wyruszyli. Miny dzielne przebrali, pierś dumnie wypieli, lecz gdy przyszło co do czego – jak najdalej wiali. Wystarczyło, że smok nogą tupnął, ogniem z paszczy dmuchnął a oni już w powrotną drogę zawracali. 
Król nadzieje zaczął tracić, włosy z głowy wyrywał, po czole się drapał i tak sobie myślał:
- Czyżby w całym moim królestwie nie było takiego śmiałka, który by smoka zgładzić mógł?
Wtem przed królewskim tronem pokłonił się nisko chłopak prosty. Szewczyk, który buty stare naprawiał i dzielnie do króla przemówił:
- Ja ze smokiem się rozprawie, pokonam bestię i z królewną się ożenię.
- Ależ chłopcze! Cóż ty mówisz! Nie jeden śmiałek już ze smokiem w szranki stawał. Żaden mu rady nie dał, a ty gołymi rękami chcesz go podejść? 
- Racja królu, nie mam konia ani szpady, ale pomysł w głowie niezły. Nie wezmę go siłą, ale podstępem złowię.
- A, jakaż to myśl w twojej główce zalęgła?
- Mam siarki miarkę i baranią skórę. Wezmę ja szydło i zaszyje w niej siarkę, podłożę smokowi pod sam nos takiego barana.
Wziął się Szewczyk żywo do roboty, zgodnie z planem barana przygotował i do smoczej jamy zaniósł. Obwąchał smok ze wszystkich stron barana i z apetytem go pożarł, przełknął, oblizał się i wtem siarka stała mu w gardle. Co za piekło, co za gorąc? Ognie w paszczy smoka płonną.
- Ooo, jak pali – Wody! Wody! smok pragnienie miał ogromne, do dna prawie wypił Wisłę, pił i pił tak bez umiaru, aż wyglądał jak wielki balon. A balony mają to do siebie, że niekiedy pękają z trzaskiem. Tak też się stało i ze smokiem. Wielka radość nastała wśród ludu, wszyscy na ulicy wylegli, śpiewali i kwiaty do góry rzucali. A Szewczyk zgodnie z obietnicą rękę królewskiej córki dostał i pół królestwa w darze. Od tej pory Kraków już smoka nie widział. A na pamiątkę, że był kiedyś taki smok w Krakowie, jego jama pod Wawelem po dziś dzień stoi.
 Скачать


Легенда о Лайконике.
Вход на сайт
Поиск
Календарь
«  Апрель 2024  »
ПнВтСрЧтПтСбВс
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930
Архив записей
Друзья сайта
  • Официальный блог
  • Сообщество uCoz
  • FAQ по системе
  • База знаний uCoz